czwartek, 24 października 2013

Carla Montero - "Szmaragdowa tablica"



Przed rozpoczęciem czytania powieści, natrafiałam na recenzję pozytywne i negatywne, dlatego moje nastawienie było neutralne. Dzięki temu, że nie spodziewałam się, co mnie czeka, czytało mi się bardzo przyjemnie. 
Szmaragdowa tablica jest jedną z lepszych i ciekawszych książek, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Po całym roku szkolnym, gdzie na historii mieliśmy czasy II wojny światowej, myślałam, że nie zniosę kolejnych opowieści o wojnie, torturach, morderstwach... A jednak! Dzięki temu polubiłam te czasy i z wielką przyjemnością sięgnęłam po książkę. Carla Montero stworzyła wspaniałą historię, gdzie mamy paru głównych bohaterów i z każdym możemy się utożsamić. Jest to taka mieszanka gatunków: trochę powieści historycznej, obyczajowej, kryminalnej, obyczajowej i romansu. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu wątek romansu. Jedyną wadą, jaką dostrzegłam, było to, że troszeczkę został spłycona cała tajemnica szmaragdowej tablicy i dość przewidywalna końcówka. Uważam, że można było rozwinąć ten wątek i odpowiedzieć, jaki sekret był skrywany, że Hitler tak pragnął Astrologa


Akcja powieści toczy się dwutorowo: czasy współczesne i czasy II wojny światowej. Z jednej strony śledzimy losy Any, która za namową swojego bogatego partnera, szuka sławnego obrazu Astrolog, którego autorem jest prawdopodobnie  wybitny malarz - Giorgione. Ana z początku nie jest zainteresowana poszukiwaniami, ponieważ uważa, że znaleziony list majora pisany do żony, nie jest żadnym dowodem, że takowy obraz istnieje. Po namowie partnera - kolekcjonera dzieł sztuki, postanawia spróbować. Jak się okazuje, nie tylko w jej interesie leży znalezienie obrazu. Próbuję odpowiedzieć na pytanie: Kim jest PosenGeist? Z drugiej przenosimy się do Paryża okupowanego przez Niemcy. Hitler zleca Georgowi von Bergheimowi -  majorowi SS odnalezienie Astrologa i jego konfiskatę. Natrafia on na Sarah Bauer, francuską Żydówkę, która poszukuję swojej rodziny. 

Może fabuła na to nie wskazuje, ale książka jest naprawdę dobra. Mimo że ma ponad 600 stron, czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Nawet nie wiem kiedy przeleciało mi tyle kartek. Wszyscy bohaterowie, którzy występują, moją swoją własną historię życia. Poznajemy ich całkowicie, z wszystkimi wadami i zaletami. Najbardziej do gustu przypadł mi major SS. Fakt, był nazistą i to od razu wskazuje na nienawiść, ale został przedstawiony, jako szarmancki, męski, dla którego czasem ważniejsze losy są zwykłych ludzi niż rozkazy samego Führera. Uważam, że bardziej wciągająca była część z przeszłości, napisana z większą uwagą. Z tego co zauważyłam, większość książek, które zostały napisane dwutorowo, część osadzona w przeszłości jest lepsza, przynajmniej dla mnie.


Podsumowując, książka trafia na moją listę ulubionych i z całego serca polecam! :)

3 komentarze:

  1. To coś w sam raz dla mnie. Z przyjemnością przeczytam, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem na 255 stronie, ciekawi mnie kim jest Posen Geist. . .

    OdpowiedzUsuń