środa, 25 grudnia 2013

James Patterson - "Ostrzeżenie"


Wigilia już za nami. Mam wrażenie, że w tym roku wszystko tak szybko przychodzi i mija. Nim się obejrzymy, mamy już koniec roku, a ja jeszcze pamiętam te leniwe dni nad morze czy działce kiedy przez parę dni (akurat byłam nad morzem - co za szczęście) temperatura nie schodziła poniżej 30 stopni a w telewizji ciągle trąbili, że to jeszcze nie koniec. Poprzedniej zimy obiecałam sobie, że nie będę narzekać nawet jakby miało być nawet 50 stopni i nie powiedziałam ani słowa, tylko próbowałam wykorzystać ten czas jak najlepiej. Czyli nic nie robiąc z wyjątkiem czytania :). Żeby to lato było takie same...

Jak święta? Ja już jestem najedzona i właśnie mam zamiar obejrzeć Poirot: Morderstwo w Boże Narodzenie. Książki niestety nie posiadam, nad czym ubolewam. Jednak na brak powieści do przeczytania nie narzekam :)

A teraz, czas na recenzję!

Kristin uwielbia fotografię. Jej marzeniem jest zostać zawodowym fotografem i robić zdjęcia sławnym osobom. Póki to się nie spełni, musi pracuje jako opiekunka do dzieci. Od pewnego czasu dziewczynę dręczą koszmary. W swoim śnie widzi cztery worki na zwłoki z czego czwarty zaczyna się ruszać. I do tego ta straszna muzyka w głowie bez słów? Dlaczego właśnie ona?  Może to, dlatego że jest kochanką męża swojej pracodawczyni? Jednak te sny nie są zwyczajne. Może to nie sny, tylko wizja?


Nie wiedziałam czego się spodziewać. Kupiłam tę książkę w ciemno ze względu na autora. Powieść może nie jest najdłuższa (350 stron), do tego rozdziały dwu kartkowe. Czyta się strasznie szybko. Przez ponad połowę książki nie wiedziałam o co chodzi i jak zaczęłam wieczorem (23.30) to skończyłam przed 3 w nocy (jak dobrze, że jest wolne). Powieść jest napisana kolokwialnym językiem. Czasem są to całe zdania, czasem nie dokończone, a czasami tylko jedno słowo. Można poczuć się tak jakbyśmy sami byłi w głowie bohaterki.

To cały James Patterson, nie pozwala nacieszyć się czytelnikowi dobrą książką. Jednak kiedy mam chęć na zapewnione morderstwo i ciągłą akcję nie pozwalającą czytelnikowi oderwać się od kartki i nie wiadomo kiedy znaleźliśmy się na 200 stronie, sięgam właśnie po niego.

2 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że wiele razy będąc w bibliotece widzę pozycje tego autora, ale jakoś jeszcze nie przeczytałam jego książki. Zachęciłaś mnie i teraz z pewnością zacznę czytać jego dzieła, mam nadzieje, że również mi się spodoba ; )

    OdpowiedzUsuń